Stosunkowo często możemy usłyszeć o tym, jak ktoś narzeka na poniedziałek. Można to zrozumieć – skończył się weekend i trzeba pomyśleć o pracy. Teoretycznie jasne, ale warto przyjrzeć się sprawie nieco dokładniej.
Jesteśmy różni
Przede wszystkim należy zacząć od tego, że każda osoba to wyjątkowa jednostka. Nie ma w tym nic odkrywczego, ale niekiedy chyba nam to umyka. Z drugiej strony czasem widać pewne podobieństwa – choćby wspomniana niechęć do poniedziałków.
O co chodzi?
Warto też zadać sobie pytanie, czy problem polega tylko na tym, że możemy mówić o rozpoczęciu tygodnia? Logicznie rzecz biorąc, tydzień musi się kiedyś rozpocząć. Najprostszy przykład – wyobraźmy sobie, że tydzień rozpoczyna się w piątek – czy w takim przypadku mówilibyśmy o ogromnej niechęci do piątku? Jeżeli kłopot związany jest z pracą, może czas pomyśleć nad zmianą? Oczywiście nie jest to łatwe, ale dorosłe życie oznacza różnego rodzaju trudności.
Co z wtorkiem?
Poniedziałek jest zły, a piątek fantastyczny – każda osoba ma prawo do własnej opinii, ale co z pozostałymi dniami tygodnia? Co z wtorkiem, środą i czwartkiem? Jeżeli uważasz, że stosunek do tych dni jest neutralny, popełniasz błąd. Jak można usłyszeć, najgorszym dniem tygodnia nie jest wcale poniedziałek! Rzecz jasna nie musi to dotyczyć wszystkich, ale czy nie jest tak, że najgorszy dzień tygodnia to wtorek? Można odnieść wrażenie, że zdarza nam się ulegać stereotypom – nie ma nic przyjemnego w przerwaniu weekendu, ale przerwanie weekendu to przecież niejedyna sprawa, która ma znaczenie. Zresztą warto spróbować to wziąć na logikę – czy nie jest tak, że w środku tygodnia mamy do czynienia ze zwiększonym stresem? Dodatkowo możemy mówić o utracie sił zgromadzonych w trakcie weekendu.
Polubienie każdego dnia
Być może niektórzy zadają sobie pytanie, czy można polubić każdy dzień tygodnia? Odpowiedź na to pytanie z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Fantastycznie, gdy człowiek jest szczęśliwy, ale nie jest łatwo doprowadzić do takiego stanu. Krótko mówiąc, w pracy może dziać się wiele i co najgorsze, nie na wszystko ma się wpływ.